Sebastian Szczepański to jeden z najbardziej uzdolnionych projektantów mody w Polsce. Choć rzadko udziela wywiadów, tym razem, za namową równie utalentowanej White Alice, postanowił zrobić wyjątek, uchylając tym samym rąbka tajemnicy na temat swojej twórczości.
White Alice (z wykształcenia: muzyk, plastyk i pedagog. Z zamiłowania: fotograf. Na swoim koncie ma wystawę międzynarodową w Niemczech. Publikacje w Foto, EksMagazyn, Prime, Znaj i Vogue Italy): Jesteś projektantem, kostiumografem, modelem?
Sebastian Szczepański (autor unikatowych, scenicznych projektów, które bardziej przypominają rzeźby czy instalacje niż ubrania. Jego rzeczy używane są m.in. w produkcjach telewizyjnych (X Factor, Orły 2014, SuperStarcie) oraz na sesjach do magazynów modowych): Czuję się przede wszystkim artystą. Staram się być artystą. Nie mogę się nazwać projektantem ani kostiumografem, bo nie mam kierunkowego wykształcenia. Absolutnie nie jestem i nie bywam modelem! Pomimo, że zdarzało mi się pozować.
W.A.: W Twoich kreacjach przeważa kolor czarny. Dlaczego?
S.S.: Swoją twórczością daję upust wewnętrznym emocją, widać mam mroczną duszę.
W.A.: Jaki obraz kobiety kreujesz? Szara myszka chyba nie odnajdzie się w Twoich kreacjach?
S.S.: Niekoniecznie kreuję i chcę kreować obraz kobiety. Chcę tworzyć wyjątkową, niepowtarzalną rzeczywistość. Równie dobrze w sukniach mojego autorstwa widzę mężczyzn. Przede wszystkim muszą być to silne, wyraziste osobowości. Szara myszka w moich rzeczach może poczuje się piękna, wyjątkowa, ale nadal pozostanie szarą myszką.
W.A.: Zawsze mile wspominam nasze spotkania. Jesteś uśmiechnięty i otwarty. To taki look czy z natury jesteś optymistą?
S.S.: Z natury jestem racjonalistą z dużą tendencją do pesymizmu. Jestem bardzo krytyczny, bywam zgryźliwym despotą, ale lubię ludzi, ich towarzystwo i lubię się śmiać. Możliwe, że w moim uśmiechu jest sporo kreacji, ale nie wynika to z wypracowania. Z doświadczenia wiem, że z uśmiechem na twarzy i otwartością do ludzi, żyje mi się lepiej, a innym ze mną.
W.A.: Czytałam ostatnio o kobietach, które używają męskich perfum. W artykule zastanawiano się czy wynika, to z tego, że kobiety są teraz bardziej wyzwolone. Brano pod uwagę wariant, że to potrzeba odnalezienia poczucia bezpieczeństwa. Niektóre perfumy przypominają zapach ich mężów, ojców, dziadków. A może to poszukiwanie czegoś oryginalnego lub eksperyment wynikający z nudy?
S.S.: Od jakiegoś czasu obserwuję, że kobiety coraz częściej „noszą spodnie”. Faceci przejmują rolę kobiet, więc nie dziwi mnie, że te w konsekwencji sięgają po kolejne męskie atrybuty. Są coraz silniejsze, więc i zapachem chcą podkreślić swoją dominację.
W.A.: Często słyszę, że moda w dzisiejszych czasach to „odgrzewane kotlety”. Czy w świecie fashion wszystko już było?
S.S.: Jak dawno wymyślono wszystkie nuty, tak dawno wymyślono kroje. Owszem nie odkryjemy nic nowego, ale za to kreatywnie możemy „bawić” się tym, co mamy. Twórczość, która nie jest ukierunkowana tylko na zarobek… ta twórczość potrafi jeszcze zaskoczyć. Cała reszta faktycznie nie.
W.A.: Nie współpracujesz z wieloma fotografami. Masz paru wybrańców do których wracasz. Z czego to wynika?
S.S.: Współpracuje z tymi, którzy są wstanie jeszcze bardziej podkreślić awangardę moich projektów, którzy rozumieją co to avant garde. Widać jest ich niewielu.
W.A.: Swoją pracownię masz na Starej Pradze. Lubisz tą część Warszawy?
S.S.: Wychowałem się na warszawskiej Pradze, nie pozostawiono mi wyboru, to część mnie.
W.A.: Ostatnio działaliśmy wspólnie przy okazji WARSZAWSKIEJ MAJÓWKI 2016. Modelki i modele występowali w Twoich kreacjach w otoczeniu praskich kamienic i podwórek. Co sądzisz o takim kontraście?
S.S.: Im coś dziwniejsze, im mniej oczywiste, tym bardziej mogę powiedzieć, że jest to moje, z tym się utożsamiam.
W.A.: Na sesjach korzystaliśmy z Twoich czarnych, wyszywanych sukni. Była też odjazdowa kolekcja butów. I kimona, które zainspirowały mnie do stylizacji na gejsze-albinoski. Możesz coś więcej powiedzieć na temat tych kreacji?
S.S.: Potrzebowałem się wyżyć artystycznie, stworzyć coś naprawdę mocnego. Zrobiłem to i teraz skupie się na bardziej biznesowej stronie mojego bytu.
W.A.: Gdybyś mógł zaprojektować kreacje dla wybranej osoby, to kogo byś wybrał?
S.S.: Madonne – królowa jest tylko jedna!
W.A.: Co uważasz za swoje dotychczasowe największe osiągniecie?
S.S.: Niestety chyba nie mam z czego wybierać.
W.A.: A o czym marzy Sebastian Szczepański?
S.S.: O projektowaniu do ogromnych światowych produkcji. Najlepiej, żeby powstawały także u Nas w kraju.
White Alice
Alicja Reczek – przez wiele lat związana z Płockiem. Obecnie mieszka i działa w Warszawie. Z wykształcenia: muzyk, plastyk i pedagog. Z zamiłowania: fotograf. Nazywana Białą Alicją. Na swoim koncie ma wystawę międzynarodową w Niemczech. Publikacje w Foto, EksMagazyn, Prime, Znaj i Vogue Italy. Zawodowo zajmowała się fotoedycją i fotografowaniem do magazynu. Doświadczona szkoleniowo. Od lat prowadzi warsztaty. Jury w ogólnopolskich konkursach. Ma w swoim dorobku sesje komercyjne: modowe, reklamowe i reportażowe. Jest autorką zdjęć do książek m.in. „Sukces jest kobietą” i „Kolory Nadziei”. Jej zdjęcia figurują na płytach muzycznych i tomikach poezji. Fotografie Alicji zostały wykorzystane w serii widowisk m.in. w Sali Kongresowej w Warszawie. White Alice na FB.
Sebastian Szczepański
Sebastian Szczepański – autor unikatowych, scenicznych projektów, które bardziej przypominają rzeźby czy instalacje niż ubrania. W ciągu sześciu zawodowych lat zaprojektował i wykonał kostiumy do kilkunastu teatralnych, akrobatycznych i tanecznych spektakli oraz niezliczoną ilość projektów indywidualnych. Jego rzeczy używane są również w produkcjach telewizyjnych (X Factor, Orły 2014, SuperStarcie) oraz na sesjach do magazynów modowych. Sebastian Szczepański na FB.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.